Po powrocie kilku piłkarzy do europejskich klubów selekcjoner reprezentacji USA, Bob Bradley nie miał zbyt wielkiego pola manewru przed niedzielnym ćwierćfinałem Złotego Pucharu CONCACAF przeciwko Panamie. Mimo dysponowania już nawet nie drugim, a trzecim garniturem zespołu, zdołał poprowadzić podopiecznych do zwycięstwa i tym samym awansu do półfinału, ale nie przyszły one Amerykanom łatwo.
Dal mu powaznie reke do pocalowania
I w skron ucalowawszy, uprzejmie pozdrowil;
A choc przez wzglad na gosci niewiele z nim mowil,
Widac bylo z lez, ktore wylotem kontusza
Otarl predko, jak kochal pana Tadeusza.
W slad gospodarza wszystko ze zniwa i z boru,
I z lak, i z pastwisk razem wracalo do dworu.
Tu owiec trzoda beczac w ulice sie tloczy
I wznosi chmure pylu; dalej z wolna kroczy
Stado cielic tyrolskich z mosieznymi dzwonki