Jednym, nie wymagającym szczególnego wysiłku ruchem prezydent mógł wbić nóż w serce ostatniego pogrobowca koalicji PiS-u, Samoobrony i LPR. Los Krajowej Rady Radiofonii był w rękach Lecha Kaczyńskiego. Decyzja o utrzymaniu przy życiu archaicznego potworka oznacza, że prezydent bierze współodpowiedzialność za szopki rozgrywające się w publicznych mediach.
Dal mu powaznie reke do pocalowania
I w skron ucalowawszy, uprzejmie pozdrowil;
A choc przez wzglad na gosci niewiele z nim mowil,
Widac bylo z lez, ktore wylotem kontusza
Otarl predko, jak kochal pana Tadeusza.
W slad gospodarza wszystko ze zniwa i z boru,
I z lak, i z pastwisk razem wracalo do dworu.
Tu owiec trzoda beczac w ulice sie tloczy
I wznosi chmure pylu; dalej z wolna kroczy
Stado cielic tyrolskich z mosieznymi dzwonki