Home»Aktualności» Wybiło czujniki. „Ryzyko było akceptowalne”
Wybiło czujniki. „Ryzyko było akceptowalne”
21. wrzesień 2009 19:56:52
W nocy na dzień przed katastrofą w „Śląsku” liczniki metanu wybiło dwa razy, prąd się odłączył. Połączono go z powrotem, a ludzi posłano nazajutrz do pracy. A żadne zgłoszenia o stanie liczników nie zostało najprawdopodobniej zarejestrowane. Dlaczego? Bo nie było sytuacji alarmowej – tłumaczy rzecznik kopalni "Wujek-Śląsk" inż. Andrzej Bielecki.
Z rezygnacja pomyslalam, ze nie wybrne z tego. Zadawal pytania w sposob bezwzglednie wymagajacy odpowiedzi, mnie zas wychodzilo zupelnie co innego, niz sobie zyczylam. Poddalam sie.
- Niech pan odda te szmate - powiedzialam, wyjmujac mu z reki apaszke Basienki. - zeby potem nie bylo, ze trzymaly pana jakies czynniki materialne. Gdybym chciala wytlumaczyc panu, o co mi chodzi, w sposob zrozumialy i w miare moznosci dyplomatycznie, musialabym gledzic godzine. A przysiegne, ze pan nie ma czasu!
- A gdyby pani sprobowala niedyplomatycznie...?
Niepojetym dla mnie sposobem ruszylismy dalej na te przechadzke razem.
- Dziwie sie, ze chce pan wyjasnic te wszystkie brednie, ktore mi sie wyrwaly - powiedzialam z niesmakiem. - Nie wszystko panu jedno?
- Nie. Jezeli ktos mowi do mnie zaskakujace brednie... Przepraszam, nie chcialem byc niegrzeczny, ale pani sama tak to okreslila... to musze poznac ich przyczyny i cel. Lubie zrozumiec zachodzace wokol mnie zjawiska.
- Bardzo uciazliwe upodobanie. Ma pan za duzo czasu.
- Przeciwnie, mam za malo czasu.