Home»AktualnoÅ›ci» "Może zabronić mi mówienia sÅ‚owa: KaczyÅ„ski?"
"Może zabronić mi mówienia słowa: Kaczyński?"
21. wrzesień 2009 19:28:55
Wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski (PO) musi przeprosić Jarosława Kaczyńskiego (PiS) za nieuprawnione sugestie, że b. premier miał wpływ na powstanie książki IPN "SB a Lech Wałęsa; przyczynek do biografii" - orzekł warszawski sąd. - Może już w ogóle zakazać mi pod karą biczowania wypowiadania słowa "Kaczyński"? - ironizował Niesiołowski komentując wyrok.
- Nic nie szkodzi, zaczekam.
Z tylu, od strony kuchni, padal blask lampy. Dopiero teraz, w tym polcieniu Ksienia poznala Gejzanowskiego. Z miejsca zakrzatnela sie.
- A, to panycz! Prosze wejsc. Niech panycz zaczeka. Zaraz zaswiece.
Wszedl za nia do srodka, a Ksienia truchcikiem pobiegla do kuchni. Wrocila z lampa.
- Tedy, o niech tedy panycz idzie, tu sobie w pokoju panycz zaczeka. Ksiedza proboszcza tylko patrzyc...
W pierwszej chwili Seweryn nie dostrzegl Michasia. Dopiero, kiedy Ksienia wysunela sie na srodek i swiatlo lampy ogarnelo caly pokoj, zobaczyl chlopca stojacego pod sciana przy oknie.
Tymczasem Ksienia, postawiwszy lampe na stole, dyskretnie sie wycofala. Seweryn poczul sie troche nieswojo. Stal w plaszczu, z czapka w reku, udawal, ze rozglada sie po pokoju, w rzeczywistosci jednak niczego nie widzial, ciagle bowiem czul na sobie uwazny i nieufny wzrok chlopca. „Czegoz on mi sie tak przyglada, ten smarkacz?” - pomyslal ze zloscia.
Nagle zwrocil sie w tamta strone i udal zdziwienie.