Kupił kościół pod rozbiórkę - urzędnicy zrobili z niego zabytek. 17 lat temu Dionizy Welenc wydał oszczędności swojego życia na ponad stuletni kościół w Izbicy Kujawskiej koło Włocławka. Kilka tygodni później konserwator wpisał go do rejestru zabytków. W efekcie pan Dionizy powinien go zabezpieczyć i wyremontować. Mężczyznę na to nie stać. Stary kościół więc stoi i niszczeje. Ostatnio stał się miejscem libacji.
On Pana zastepuje i on w niebytnosci
Pana zwykl sam przyjmowac i zabawiac gosci
(Daleki krewny panski i przyjaciel domu).
Widzac goscia, na folwark dazyl po kryjomu
(Bo nie mogl wyjsc spotykac w tkackim pudermanie);
Wdzial wiec, jak mogl najpredzej, niedzielne ubranie
Nagotowane z rana, bo od rana wiedzial,
ze u wieczerzy bedzie z mnostwem gosci siedzial.
Pan Wojski poznal z dala, rece rozkrzyzowal
I z krzykiem podroznego sciskal i calowal;
Zaczela sie ta predka, zmieszana rozmowa,
W ktorej lat kilku dzieje chciano zamknac w slowa
Krotkie i poplatane, w ciag powiesci, pytan,
Wykrzyknikow i westchnien, i nowych powitan.
Gdy sie pan Wojski dosyc napytal, nabadal,
Na samym koncu dzieje tego dnia powiadal.
"Dobrze, moj Tadeuszu (bo tak nazywano
Mlodzienca, ktory nosil Kosciuszkowskie miano